W Polsce wita nas chłód, wiatr i deszcz. Trzęsąc się w oczekiwaniu na bagaż marzę o prysznicu, ciepłej herbacie i własnej kołdrze. Szczęśliwie R. zabrał dla nas dodatkowe bluzy. Czym prędzej zabieramy bagaże i pakujemy się do samochodu. Jeszcze tylko króciutki postój na stacji benzynowej i ruszamy w wyjątkowo senną drogę powrotną. Za szybą widać trawy i drzewa. Chyba wolę taki widok niż wszechobecny szaro-beżowy egipski piach.
*** Dobrze jest mieć jakąś bluzę w torbie. Nigdy nie wiadomo, co nam zgotuje pogoda.