Geoblog.pl    thedarkhoodie    Podróże    Włochy po studencku - Bolonia, Padwa i Wenecja    Piazza San Marco? Tu nie ma nic ciekawego...
Zwiń mapę
2011
30
mar

Piazza San Marco? Tu nie ma nic ciekawego...

 
Włochy
Włochy, Venezia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1211 km
 
Pobudka o 8:00 bo G. musi iść na uczelnię. Podczas porannej kawy podejmujemy decyzję o jednodniowej wycieczce do Wenecji. Marudzę tak długo aż J. zgadza się iść ze mną na dworzec pieszo. I dobrze. Po drodze mijamy Prato (oczywiście!) i tamtejszy targ. Zachwycone widokiem i zapachem kupujemy ogromne truskawki, pomidorki, winogrona i... kumkwaty. Kumkwaty to małe cytrusowate owoce w pomarańczowej skórce. Sprzedawczyni robi nam krótki kurs ich jedzenia: bierze się taki owoc do ręki, wyciera i zjada. Skórka jest cienka i łatwa do pogryzienia. Bierzemy dwie garści, płacimy i ruszamy dalej. Po drodze mijamy bazylikę św. Antoniego (Basilica di Sant'Antonio) i ogród botaniczny (Orto Botanico).
Bazylika jest piękna i na długo pozostaje w pamięci. W środku znajdują się relikwie św. Antoniego, w tym jego język (ten widok też na długo pozostaje w pamięci). Podobno bazylika została zbudowana w miejscu pochówku ciała Antoniego Padewskiego a jedyną częścią jego ciała, która nie uległa rozkładowi jest owy język. Jeżeli ktoś chce mieć zdjęcie ze świętym to sugeruję spacer do ogrodu przy bazylice (należy podążać za strzałkami), gdyż tam znajduje się posąg Antoniego - łącznika między niebem i ziemią.
Orto Botanico znajduje się jakieś 100 metrów od Il Santo jednak trzeba się przypatrzeć by znaleźć wejście. Wizyta jest płatna ale młodzież szkolna płaci połowę ceny, a studenci wchodzą za darmo. Pan w budce ogląda nasze legitymacje, i mówiąc "Polonia" z uśmiechem zaprasza nas do środka. Jest końcówka marca i spora część roślin kryje się jeszcze w ziemi. Ale to co widać warte jest każdej spędzonej w ogrodzie minuty. Tu naprawdę czuć wiosnę. Krążąc po alejkach trafiamy do kaktusowego raju - sukulenty mają tu idealne warunki do wzrostu, a J. do fotografowania. Przy okazji odkrywa zielone drzwi do krainy wielkiej wilgoci, czyli pomieszczenia dla roślin tropikalnych :)
Jako, że zbliża się południe decydujemy się ruszać w stronę stazione. Unikamy kolejek kupując bilety (2.95 €) w automacie i tym razem pamiętamy by je skasować. W pociągu jest ciepło i duszno ale podróż nie trwa długo. Nie chcąc jednak by nasze winogrona zamieniły się w paćkę z winogron robimy sobie długi odpoczynek połączony z piknikiem. Dopada nas słodkie lenistwo więc przez następne dwie godziny leżymy plackiem przy głównej "ulicy" i się opalamy. I robimy zdjęcia. W końcu wiedzione głodem wstajemy i ruszamy szukać pizzerii. Zapamiętać na przyszłość: kupowanie pizzy we Włoszech u Wietnamczyków to nie jest dobry pomysł. Pizza smakuje nieco inaczej i jest bardzo tłusta. Nasycone ruszamy zwiedzać. Wenecja ma swój urok - liczne mosty i mostki, dużo zaułków i dziwacznych przejść. I łódki. Dużo łódek. Chciałabym kiedyś pomieszkać dłuższy czas w tym mieście i przekonać się, jak wygląda życie zwyczajnego mieszkańca miasta na wodzie.
J. wymusza na mnie zjedzenie lodów. Jeżyna nie była dobrym wyborem. A może to ta pizza... Zwiedzamy dalej. Musimy przecież trafić na Piazza San Marco. Na szczęście na budynkach można znaleźć drogowskazy. W końcu się udaje - trafiamy na miejsce. Przez chwilę brakuje mi słów. J. kwituje widok krótkim "Eee, nic ciekawego." jednak wspaniałomyślnie robi dla mnie zdjęcia. Czas szybko leci, mija 19:00 i ruszamy z powrotem na dworzec.

*** Koniecznie trzeba spróbować świeżych warzyw i owoców. J. twierdzi, że we Włoszech odnalazła smak idealnego pomidora :D
*** Aby wejść za darmo do ogrodu botanicznego wystarczyła nam polska legitymacja studencka.
*** Podobno zapach w Wenecji nie jest przyjemny. My byłyśmy pod koniec marca i tego problemu nie było. Nie było też tłumów turystów więc zwiedzania należało do bardzo przyjemnych.
*** W Wenecji można się zagubić. Warto więc zaopatrzyć się w mapkę miasta (chociażby wydrukowaną).
*** Cała pizza z oliwkami kosztowała nas jakieś 7€, spora gałka loda 1 lub 1,5€.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
thedarkhoodie
The Dark Hoodie
Agnieszka i Magda
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 66 wpisów66 2 komentarze2 49 zdjęć49 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
25.11.2011 - 17.01.2012
 
 
15.09.2011 - 17.09.2011